Nie lubię jesieni. Nie mogę się przekonać. Zgubił się gdzieś jej urok. Została plucha, deszcz, ciepłe kurtki i krótkie dni. I katar. Nie mam na stole kwiatów w wazonie. Mam syropy. Jesienna chandra na wyciągnięcie ręki.
I tak szukam, w sobie i na zewnątrz, koncepcji. Na to, jak ją przetrwać. Polubić. Wyciągnąć z niej, co najlepsze :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz