czwartek, 24 września 2015

Moim zdaniem / 1 : Wózek Emmaljunga

Dla przyszłej Mamy wybór wózka to kwestia życia lub śmierci. Decyzja Roku. Ja tak miałam ;) W końcu to spore koszty, więc musi być idealny. Funkcjonalny, wygodny w prowadzeniu. No i musi się podobać! W naszym przypadku padło na szwedzką Emmaljungę, model Mondial Duo. Dlaczego?




Po pierwsze, wygląd. Dla mnie bomba. Klasyczny, masywny wózek z dużymi pompowanymi kołami. Do tego ta skóra. Piękny.
Po drugie, rozmiar. Wózek jest duży, gondola - jedna z największych dostępnych na rynku, i mocno zabudowana spacerówka. Nie bez znaczenia był dla mnie fakt, że moja Córka w spacerówce jeździć będzie zimą. W kombinezonie, pod kocem, itd... Chciałam, by miała maksymalnie dużo miejsca.
Po trzecie, funkcjonalność. Montaż gondoli i spacerówki na stelażu jest bardzo łatwy. Kosz na dole wózka spory. Brak mu skrętnych kół, jednak nie przeszkadza to kompletnie w prowadzeniu, wózek jest bardzo zwrotny i prowadzi się go doskonale. To na pewno zasługa m.in. pompowanych kół. Nie zdecydowałabym się na plastikowe - miałam okazję wypróbować wózek na takich i według mnie nadają się tylko na równe powierzchnie, o które nawet w mieście często ciężko. Emmaljungą można jeździć po każdym, nawet najbardziej nierównym gruncie. Nam sprawdziła się nawet na plaży :) Dzięki swojej masie jest też bardzo stabilna. Skórzane elementy bardzo łatwo wyczyścić, dzięki czemu po czterech miesiącach użytkowania wózek nadal wygląda jak nowy. Dodatkowo, posiada przymocowane na stałe w budce moskitierę i ochronę przeciwsłoneczną - latem super przydatne. No i genialny system wietrzenia - budkę z tyłu można "otworzyć" i umożliwić w środku ruch powietrza. Jako że w tym roku upały dawały nam się we znaki, korzystałam z tej opcji bardzo często. W komplecie jest też pokrowiec przeciwdeszczowy.

Nasz model jest w kolorze antracytu. Może mało dziewczęcy, ale w realu spodobał mi się bardziej niż biały, o którym pierwotnie myślałam.




No dobra, a wady? Cóż, kilka też ma.
Umówmy się, największą jest chyba cena. Kilka tysięcy za wózek 2w1 to dużo. Jestem pewna, że posłuży więcej niż jednemu dziecku, jest więc tak naprawdę zakupem na całe życie, ale wciąż to spory wydatek. Polecam jednak polować na "wyprzedaże rocznika", np. w sklepach Askot. Koniec roku to dobry moment na przejrzenie ich oferty. Nam udało się kupić Emmaljungę w znacznej promocji i dodatkowo z oryginalną torbą w gratisie.
Dużym problemem jest waga wózka. Konsekwencją jego rozmiarów i jakości wykonania jest ogromny ciężar... Zdawało mi się, że jeśli szczęśliwie nie mieszkam w bloku i nie będę musiała wnosić go codziennie po schodach, to nie ma to znaczenia. Jakże się myliłam! Prozaiczne zapakowanie go do bagażnika jest dla kobiety prawdziwą siłownią. No i po złożeniu wciąż zajmuje bardzo dużo miejsca.
I ostatnia sprawa, niuans, ale jednak. Przy tej klasie wózka spodziewać się należy najwyższej jakości wykonania wszystkich detali. Tutaj "zatrzaski", przy pomocy których montuje się pokrowiec gondoli, są umieszczone tak, że bardzo trudno go przypiąć. 

Podsumowując, POLECAM! Ja nie zamieniłabym go na żaden inny. Niemniej, jeśli dysponujecie większym budżetem na kupno pojazdu dla maluszka, a wiecie, że będziecie musiały regularnie gdzieś go wnosić lub planujecie z dzieckiem samodzielnie podróżować samochodem, zdecydowałabym się raczej na coś lżejszego i bardziej nowoczesnego.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz